Medycyna

Łokieć tenisisty spowodowany przez problem kolana?

Im więcej mam do czynienia z przeróżnymi problemami, które dokuczają ludziom, tym stale przekonuje się jak nasze ciało jest niesamowite. Dziś na warsztat wjechał problem Pani Teresy, która zgłosiła się do mnie z rozpoznanym łokciem tenisisty w prawej kończynie górnej. Nie, Pani Teresa nie jest tenisistą. Pracuje głównie w biurze, ale jednocześnie jest bardzo aktywna fizycznie. Większości z nas by nie przyszło do głowy, że osoba aktywnie fizycznie mogłaby mieć taki problem. Jednak nawet osoby aktywnie fizycznie miewają różne problemy z prawidłowym funkcjonowaniem. Łokieć tenisisty albo zapalenie nadkłykcia bocznego kości ramiennej, to bardzo dokuczliwe schorzenie i nieraz trudne do leczenia. Dlaczego? Bo jego przyczyną może być w zasadzie wszystko.

Na pierwszy rzut oka

Przed przystąpieniem do całej pracy wyraźnie można było zauważyć, asymetrie w posturze ciała. Oprócz tego, że Pani Teresa posiadała blizny po zabiegach operacyjnych, które akurat nie wiele miały wspólnego z głównym problemem. Problemem okazał się bezbolesny (nierozpoznany) torbiel na przyśrodkowej stronie prawego kolana. Wyglądał podobnie do torbiela Bakera. I to był strzał w dziesiątkę. Opracowanie tego obszaru i całej prawej nogi wyrównało napięcie na całej prawej stronie ciała i ból zniknął w przeciągu 24 godzin. Tydzień później spotkaliśmy się ponownie na kolejną sesję i tak o to Pani Teresa może cieszyć się snem i całodziennym funkcjonowaniu bez bólu.

Łokieć tenisisty to może problem globalny, a nie lokalny?

Wyobraźmy sobie stojący w polu maszt, który jest dodatkowo przypięty do ziemi kilkoma stalowymi linami. Maszt jest wystawiany, na różne warunki atmosferyczne. Pewnego dnia jedna ze stalowych lin pęka. I co się dzieje w tym momencie? Pozostałe liny muszą mocniej pracować, aby skompensować pracę zerwanej. Kiedyś dojdzie do sytuacji, że pozostałe liny się zużyją i zaczną się psuć. Dokładnie to samo dzieje się w naszym ciele. Po jednym urazie, może się wiele nie stać, ale ciało musi zacząć pracować nad tym, że nie ma już narzędzia, aby pracować dobrze. Zużyje się to co zostało i pojawi się ból.

Za każdym razem, kiedy mam możliwość pracować z takimi przypadkami, mam niezmierną satysfakcję, że mogę jeszcze więcej uczyć się o naszym ciele.

Pozdrawiam,
Marcin Fatla

Marcin

Recent Posts

Postanowienia noworoczne – (nie)poważny temat

Czemu mało które kontynuujemy ? Postanowienia noworoczne, wiemy, że mają na celu zaprowadzenia zmian w…

3 miesiące ago

Koniec roku 2023 i jego podsumowanie

Koniec roku 2023 to okazja jego podsumowania. Działo się sporo rzeczy za które jestem wdzięczny…

4 miesiące ago

To już 3 lata bloga!

Dokładnie tyle. Czas szybko mija i rzadko mówię co u mnie się dzieje. Trzeba to…

1 rok ago

Emocja – (nie)oczywista przyczyna problemu

Zdarza się tak, że terapia nie idzie do przodu. Badam, testuje, sprawdzam i tak w…

1 rok ago

Naturalne wspomaganie regeneracji

W natłoku życia codziennego, pracy, obowiązków domowych i rodzinnych, prowadzenia własnej działalności szukam sposobu, aby…

2 lata ago

Pytanie na które nie znam odpowiedzi….

Nie znam dopóki nie zacznę działać. Chodzi o najczęściej zadawane pytanie: „Marcin co mi jest,…

2 lata ago